Hola!
Postanowiłam nadrobić ostatnią swą nieobecność w tym moim małym miejscu.
Czas płynie za wolno kiedy nie trzeba, a kiedy trzeba to znów za szybko.
A dni dosłownie suną mi między palcami.
Więc z ostatniego czasu migawka mała.
Przy okazji zwiedzałyśmy z Darią typiarką Harlem, czyli jedną z niebezpiecznych dzielnic Nowego Jorku.
Spałyśmy jedną noc u bardzo przyjacielskiego Couchsurfera, który nocował nas w swoim pokoju wielkości 2 x 2 m. przypominającym troszkę ten z Panamy...z łazienką na korytarzu. Luksusów mi nie trzeba, ale po zapaleniu światła trochę zdębiałam...
I pomyśleć, że za takie warunki płaci się 1000$...New York...New York...
Andrew okazał się przyjacielem o dużym sercu i jeszcze większym poczuciem humoru. Wreszcie miałam z kim tańczyć latino dance! Następnego dnia ucięłyśmy sobie mały spacerek.
Z tego co zdążyłam zauważyć Harlem dzieli się na dwie dzielnice:
tą w której dominuje czarny kolor skóry i tą latynoamerykańską.
Ta druga wydaje się bardziej przystępna.
Pierwszy raz od bardzo długiego czasu przytrafiło mi się pospać do godziny 15...Trafiłyśmy więc na piękny zachód słońca. W poszukiwaniu noclegu na kolejną noc zawiało nas nad na Bronx....gdzie zabroniono nam wychodzić z podwórka po 21.30...
Tak oto wylądowałyśmy w całkiem sympatycznej piwnicy u kolejnego Couchsurfera.
Caramel frapuccino=mhm! W tle wieżowiec przy Briant Park |
Jak śniadaniować to już z rozmachem. Nie jadłyśmy nic od poprzedniego obiadu więc z żołądkiem przy kręgosłupie dotarłyśmy do Ess-a-Bagel, o którym pisałam całkiem niedawno:
Musiałam zarazić Darię bajglem z cream cheese, wędzonym łososiem i kaparami, tym razem opcja pełnoziarnista.
Na deser czy też przystawkę, knish z brokułami.
Knish jest żydowską przekąską przyrządzoną z utłuczonych ziemniaków (czasem z odrobiną kaszy) oraz dodatków.
Składniki zależą od inwencji kucharza.
Jeszcze raz bardzo polecam odwiedzić to miejsce choć raz!
Co ja jem?! |
Czasem udaje mi się stanąć po drugiej stronie aparatu
Będąc nad oceanem i nie spróbować dobrych rzeczy...
Zupa z kraba
Crab bisque
Jest chyba najlepszą zupą jaką miałam okazję zjeść!
(Zupy Babci Zosi się nie liczą!
No i Pomidorówka Babci Marysi!)
Kremowa, gęsta zupa zrobiona z mięsa kraba i gęstej śmietany na wywarze.
Obowiązkowo z krakersem
Od dawna chodziło za mną spróbowanie crab cake. Nazwa była intrygująca i usilnie zastanawiałam się jak ów danie może wyglądać. Próbowałam jakoś to przetłumaczyć...ciasto z kraba? krabie ciasto? krab w cieście? Strasznie niecierpliwiłam się w oczekiwaniu na swój talerz...i...okazało się..że...to nic innego jak nasz polski mielony...tylko zrobiony z mięsa kraba...hm...
Smakował! choć komuś wcisnęło się za dużo cytrynki więc był odrobinę za kwaśny.
P.S Nie polecam frytek w Stanach bo są ohydne!
Poprzedni weekend spędziłam głównie w samochodzie.
Wybrałyśmy się na 3-dniowe zajęcia do Silver Bay położonym nad Lake George, robiąc sobie przy okazji wycieczkę przez różne stany.
Karolina miała superwygodne auto z szyberdachem, którego nie sposób było nie wykorzystać.
Kasia, Lennart, Karolina, Wlaźlak, Daria |
Lake George obfituje w urokliwe krajobrazy, wykorzystując więc okazję wybraliśmy się na mały hiking.
Widok na jezioro ze wzgórza |
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na mały przystanek w pobliżu Madison Connecticut...na zupę.
Lobster Tale to nic innego jak rybny fastfood.
Za niewielką kwotę można zjeść ryby, owoce morza, frytki i burgery.
Niestety większość produktów ostro ocieka tłuszczem.
Lecz warto zatrzymać się po małe pudełeczko zupy.
Lobster Tale to nic innego jak rybny fastfood.
Za niewielką kwotę można zjeść ryby, owoce morza, frytki i burgery.
Niestety większość produktów ostro ocieka tłuszczem.
Lecz warto zatrzymać się po małe pudełeczko zupy.
Lobster soup, czyli zupa z homara - skusiła mnie już samą nazwą.
Dodatkowo przekonały mnie pozytywne referencje Karoliny:)
Z krakersami w kształcie małż idealnie pasowała do atmosfery panującej na zewnątrz. Ale obiektywnym okiem, czy też kubkiem smakowym muszę stwierdzić, że zupa z kraba wygrała.
Niedzielne popołudnie na plaży
Droga nr. 75 biegnie malowniczo wzdłuż wybrzeża
Zachód słońca w Connecticut |
P.S Dziś mija kolejna rocznica ataku na WTC. Amerykanie wciąż bardzo głęboko przeżywają tę tragedię. Wszystkie media pokazują transmisję z Białego Domu, wywieszono flagi, czasem wyją syreny strażackie no i rzecz jasna ludzie dzielą się statusami na facebooku. Choć widziałam nawet przejście dla pieszych, gdzie sygnalizacja upamiętniała ów dzień. Amerykanie są bardzo związani ze swoim krajem i szybko jednoczą się jeżeli chodzi o takie rocznice.
No comments:
Post a Comment