Philadelphia potocznie zwana Philly to w porównaniu do Nowego Jorku małe miasto, znane przede wszystkim z podpisania Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych i Konstytucji.
W drodze do Fili spotykamy się z Darią w Ardmore.
Chcąc uczcić nasze spotkanie i piątkowy wieczór, wznosimy toast najgorszym piwem jakie można wyprodukować na stacji kolejowej, chroniąc się przed deszczem
Szybkim krokiem przeskakując kałużę i uciekając przed ulewą, całkiem przypadkiem trafiały na rock'n'rollowy koncert
Nie wiem dlaczego blogger nie chce otworzyć żadnego filmu na youtube, ale fragment koncertu można zobaczyć po tym linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=pknIc8LV8gM
Ameryka jest bardzo otwartym krajem, więc na każdym kroku łatwo jest nawiązać nowe znajomości.
Ludzie podchodzą jakgdybynigdynic i rozmawiają, jakbyście się znali od lat.
Koleżanka poniżej mimo narodowości amerykańskiej, czuje się bardzo związana z Polską. Zaśpiewała nam nawet hymn! i całkiem nieźle jej to szło
Zatrzymałam się u Darii, która jest mistrzynią sałatki z veggie burgerami o 5 nad ranem oraz kawy z alkoholem 2 h później;)
Mój człowiek<3
Tym razem moja wizyta nie była oparta na zwiedzaniu konkretnych miejsc, bo mówiąc szczerze nic nas w Filiadelfi nie zaczarowało od pierwszego wejrzenia.
Dałyśmy się ponieść nocnemu życiu, które niestety kończy się kiedy my dopiero zaczynamy.
Praktycznie wszystkie lokale imprezowe zamykane są o godzinie 2 nad ranem.
Ta sama sytuacja tyczy się Bostonu.
Więc jeżeli ktokolwiek wybiera się na wschodnie wybrzeże w celu imprezowym to polecam Miami i Nowy Jork.
Nocny spacer
Okazuje się że Filadelfia bije rekordy pod względem ilości osób bezdomnych. I rzeczywiście idąc pewnego razu spacerkiem, zauważamy pod zadaszeniem sylwetki śpiące nad lub pod kartonami.
Byłam zszokowana jak wiele osób znajdowało się na tak dużej powierzchni i dodam, że nie było już wolnych miejsc.
Czegoś takiego nie widziałam nawet w Nowym Jorku.
***
Jako, że piątek i sobotę spędzamy na wysokich obrotach, w niedzielę relaksujemy się na świeżym powietrzu.
Daria zabiera mnie na przejażdżkę swoim dzielnym rumakiem.
Mrożony jogurt jest bardzo popularnym sportem w Ameryce. Nie wiem czym różni się od lodów, ale na pewno nie kalorycznością;)
Chyba nie znajdziemy tu kogoś, kto w ładną pogodę nie taszczy w ręku kubka z frozen yogurt.
Ale jak tu się powstrzymać?
Posypki, polewy,owoce...
Tak...tak boczki rośnijcie!
Mając pewność, że dostarczyłyśmy sobie zbędnych kalorii udajemy się na spotkanie couchsurferów do Philadelphia Belmont Plateau - park ze wspaniałym widokiem na centrum Fili.
Grunt to kreatywne podejście do życia
Vicky au pair z Niemiec |
Totalna mieszanka kulturowo-poglądowa
Dagmara, Vicky, Daria |
Chcąc dostać się do Philadelphii z Nowego Jorku polecam megabus lub boltbus.
Średnio bilet kosztuje ok. 15$ w jedną stronę i zajmuje to plusminus 2 h jazdy.
Znając dokładny termin wyjazdu, można zarezerwować bilety z dużym wyprzedzeniem czasem nawet za 1$.
W tamte rejony jeździ również greyhound, ale ta linia jest droższa.
Nie polecam Amtraka bo jest strasznie drogi.
W porównaniu:
Bilety do DC z NY- 30$ w dwie strony - około 2,5-3h jazdy (megabus).
Bilet ode mnie ze wsi ( a raczej lasu) do NYC - 25$ w obie strony metro north, czyli tutejszy pociąg - trasa samochodowa 40 min.
Jeszcze tu wrócę Fili
P.S Zaciekawiła mnie ostatnio mapa świata według amerykanów...
No comments:
Post a Comment